31.12.2013
Mieszkanie Zayna i Liama
Siedziałam na łóżku w pokoju Zayna opierając się plecami o klatkę piersiową chłopaka jednocześnie bawiąc się naszymi splecionym palcami, głowa chłopaka spoczywała na moim ramieniu tak by mógł obserwować to jak przeplatam nasze palce.
- Wiesz,że właśnie omija nas impreza? - zapytałam po chwili.
- Szczerze wole spędzać czas z tobą tutaj, niż z tymi wszystkimi ludźmi w salonie - usłyszałam głos Zayna tuż przy moim uchu.
- Może powinniśmy tam wrócić? - zapytałam
- Za chwile - odpowiedział mocniej mnie obejmując
Obróciłam głowę by na niego spojrzeć
- Jesteś niemożliwy.... - powiedziałam
- Wiem, to właśnie we mnie lubisz. - odpowiedział
Zaśmiałam się
- Idziemy bo zaraz zaczną nas szukać... - powiedziałam
Chłopak jękną niechętnie mnie puszczając.
Stanełam na podłodze poprawiając bluzkę która się podwinęła w tym czasie Zayn przesunął się na brzeg łózka
- Zayn proszę cię... bo nie wyjdziemy stąd do końca roku. - jęknęłam
- Mi jak najbardziej pasuje żeby te parę godzin spędzić tylko z tobą - powiedział
- Zayn... - koleiny raz jęknęłam na co się zaśmiał
- Chodź do mnie - powiedział, wyciągając do mnie rękę
Chwyciłam ja a on pociągnął mnie tak,że władowywałam okrakiem na jego kolanach, objął mnie w tali przyciągając jeszcze bliżej siebie i wtulił twarz w moje ramie
- Uwielbiam się do ciebie przytulać - mruknął w moje ramie.
- Zayn - westchnęłam obejmując go ramionami za szyje i wplotłam palce w jego włosy.
- Uwielbiam jak mówisz moje imię... - znowu mruknął
- I co jeszcze uwielbiasz? - zapytałam
- To jak wplatasz palce w moje włosy, twój uśmiech, to jak przygryzasz język gdy jesteś skupiona na rysowaniu, uwielbiam patrzyć jak się denerwujesz gdy coś ci nie wychodzi uwielbiam w tobie wszystko każda najmniejszą rzecz mógłbym wymieniem bez końca...
Przerwałam mu podnosząc jego głowę i całując go w usta
- A zdecydowanie najbardziej uwielbiam to jak całujesz - wydusił gdy się od siebie oderwaliśmy.
Uśmiechnęłam się kładąc dłonie na jego policzkach, patrząc przy tym w jego oczy.
- Zayn? - zapytałam
- Co jest Juss? -powiedział gdy zauważył że już na niego nie patrze tylko gdzieś ponad jego ramieniem.
- Czy my... czy ty... sama nie wiem jak to powiedzieć... - nie mogłam znaleźne odpowiednich słów by wydusić to co chciałam mu powiedzieć
- Powiedz to Justine - uśmiechnął się.
On wiedział co chce powiedzieć tylko się ze mną drażnić
Westchnęłam zaciskając zęby
- No więc pocałowałeś mnie i tak się zastanawiam...czy to oznacza,że my możemy być razem? - powiedziałam w końcu.
Chłopak roześmiał się a ja uderzyłam go w głowę by przestał
- Ała... - jęknął - To bolało...
- I miało bolec... - powiedziałam
- A wracając do twojego pytania, a chciałabyś żeby tak było? - zapytał
Poczułam że się rumienie przez co spuściłam wzrok na moje palce splecione na jego karku.
- Więc? - pytał łapiąc mnie za brodę i odwrócił moją głowę tak bym patrzyła na niego.
Pokiwałam głową na tak
- Powiedz to...
- Tak chciałabym pasuje? - zapytała
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi to pasuje - odwiedził muskając moje usta swoimi.
Przytrzymałam go za koszule aby się jeszcze nie odsuwał jednocześnie odwzajemniać jego pocałunek.
Stanełam na podłodze poprawiając bluzkę która się podwinęła w tym czasie Zayn przesunął się na brzeg łózka
- Zayn proszę cię... bo nie wyjdziemy stąd do końca roku. - jęknęłam
- Mi jak najbardziej pasuje żeby te parę godzin spędzić tylko z tobą - powiedział
- Zayn... - koleiny raz jęknęłam na co się zaśmiał
- Chodź do mnie - powiedział, wyciągając do mnie rękę
Chwyciłam ja a on pociągnął mnie tak,że władowywałam okrakiem na jego kolanach, objął mnie w tali przyciągając jeszcze bliżej siebie i wtulił twarz w moje ramie
- Uwielbiam się do ciebie przytulać - mruknął w moje ramie.
- Zayn - westchnęłam obejmując go ramionami za szyje i wplotłam palce w jego włosy.
- Uwielbiam jak mówisz moje imię... - znowu mruknął
- I co jeszcze uwielbiasz? - zapytałam
- To jak wplatasz palce w moje włosy, twój uśmiech, to jak przygryzasz język gdy jesteś skupiona na rysowaniu, uwielbiam patrzyć jak się denerwujesz gdy coś ci nie wychodzi uwielbiam w tobie wszystko każda najmniejszą rzecz mógłbym wymieniem bez końca...
Przerwałam mu podnosząc jego głowę i całując go w usta
- A zdecydowanie najbardziej uwielbiam to jak całujesz - wydusił gdy się od siebie oderwaliśmy.
Uśmiechnęłam się kładąc dłonie na jego policzkach, patrząc przy tym w jego oczy.
- Zayn? - zapytałam
- Co jest Juss? -powiedział gdy zauważył że już na niego nie patrze tylko gdzieś ponad jego ramieniem.
- Czy my... czy ty... sama nie wiem jak to powiedzieć... - nie mogłam znaleźne odpowiednich słów by wydusić to co chciałam mu powiedzieć
- Powiedz to Justine - uśmiechnął się.
On wiedział co chce powiedzieć tylko się ze mną drażnić
Westchnęłam zaciskając zęby
- No więc pocałowałeś mnie i tak się zastanawiam...czy to oznacza,że my możemy być razem? - powiedziałam w końcu.
Chłopak roześmiał się a ja uderzyłam go w głowę by przestał
- Ała... - jęknął - To bolało...
- I miało bolec... - powiedziałam
- A wracając do twojego pytania, a chciałabyś żeby tak było? - zapytał
Poczułam że się rumienie przez co spuściłam wzrok na moje palce splecione na jego karku.
- Więc? - pytał łapiąc mnie za brodę i odwrócił moją głowę tak bym patrzyła na niego.
Pokiwałam głową na tak
- Powiedz to...
- Tak chciałabym pasuje? - zapytała
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi to pasuje - odwiedził muskając moje usta swoimi.
Przytrzymałam go za koszule aby się jeszcze nie odsuwał jednocześnie odwzajemniać jego pocałunek.
~*~
Sedze wraz z El i Carlą na kanapie w salonie chłopaków cały czas patrząc na stojącego niedaleko Zayna który rozmawiał z Harrym i Lukiem. Co jakiś czas chłopak odwracał się i uśmiechał się albo mrugał do mnie.
- Jussss.... Jus? Jesteś tu z nami? - powiedział Els machając mi dłonią przed twarzą.
- Mówiłyście coś?- zapałałam odwracając wzrok od Zayna.
- Tak, pytalismy się jak było w Nowej Zelandii??
- Ahh, całkiem dobrze, fajnie było znowu zobaczyć rodzeni - powiedziłam
- I tyle? - zmarszczyła brwi Els
- A co tu więcej mówić? - zapytałam
- No sama nie wiem widzicie się raz może dwa razy w roku - powiedziała
- Tak ale to nie jest pierwszy rok który nie mieszkam już z nimi, wyjechałam jak tylko skończyłam szkole - odpowiedziałam
- Dlaczego? -zapytała
- Taki mieliśmy plan z Alexem chcieliśmy wyjechać aż w końcu się udało - odwiedziłam
- Kim tak właściwie jest Alex? Nigdy mi o nim nie odpowiadałeś? - zapytała Carla
- Mój przyjaciel z Auckland właściwie jest jak bart, chodziliśmy razem do szkoły i razem wyjechaliśmy tylko że ja trafiłam tutaj a on w Nowym Jorku - wyjaśniłam
Nagle obok nas pojawili się Louis
- Za chwile północ, czas wyjść na taras - powiedział brunet podając dłoń swojej dziewczynie by pomóc jej wstać z kanapy
Wraz z Carlą również się podnieśliśmy i wzięliśmy nasze płaszcze od chłopaka. Wyszliśmy na taras gdzie zebrała się już większość gości.
Podeszliśmy do do barierki, nie mogłam się nacieszyć widokiem Londynu nocą , był pieny nawet piękniejszy niż za dnia
Przez to wszystko nie zauważyłam nawet,ze za moim plecami pojawił się Zayn dopiero gdy objął mnie w talli i założył delikatny pocałunek na mojej szyki zwróciłam na niego uwagę.
- Jest pięknie co nie? - powiedział wtulając głowę w zagłębienie między moją szyją a ramieniem.
- Tak. - odwiedziłam - A wiesz co moja mam zawsze mi powtarzała gdy co roku oglądaliśmy fajerwerki?
- Co takiego? - zapytał
- Mówiła,że jaki sylwester tak cały następny rok. - odpowiedziałam
- Jeśli twoja mama ma racje to cały następny rok spędzimy razem - powiedział
- Tylko rok? - zapytałam
- Juss aniołku rok to tylko początek tego co czekan nas dalej - powiedizła
- Mam nadzieje Zayn - odpwoiedziłam
Potem oboje zamilkliśmy, podziwiając widoki rozciągające się przed nami
- Ludzie uwaga... 10 .. 9... 8... - zaczął liczyć Louis a po chwili wszyscy sie ołaczylismy
7.....6....5....4....3....2....1.....
- Szczęśliwszego Nowego roku!!!! - krzykneliśmy
Dalej by lo słychać dźwięk odpalanych petard, strzelające korki od szampanów i śmiech wszystkich zgromadzonych tutaj gości
Odwróciłam się twarzą do Zayna i splotłam swoje dłonie na jego szyi następnie stanęłam na palcach by sięgnąć jego twarzy i pocałowałam go, długo i namiętnie.
- Dziękuje... - szepnęłam gdy się od siebie oderwaliśmy - ... za wszystko - dodałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do napisania za tydzień*_*
- Mówiłyście coś?- zapałałam odwracając wzrok od Zayna.
- Tak, pytalismy się jak było w Nowej Zelandii??
- Ahh, całkiem dobrze, fajnie było znowu zobaczyć rodzeni - powiedziłam
- I tyle? - zmarszczyła brwi Els
- A co tu więcej mówić? - zapytałam
- No sama nie wiem widzicie się raz może dwa razy w roku - powiedziała
- Tak ale to nie jest pierwszy rok który nie mieszkam już z nimi, wyjechałam jak tylko skończyłam szkole - odpowiedziałam
- Dlaczego? -zapytała
- Taki mieliśmy plan z Alexem chcieliśmy wyjechać aż w końcu się udało - odwiedziłam
- Kim tak właściwie jest Alex? Nigdy mi o nim nie odpowiadałeś? - zapytała Carla
- Mój przyjaciel z Auckland właściwie jest jak bart, chodziliśmy razem do szkoły i razem wyjechaliśmy tylko że ja trafiłam tutaj a on w Nowym Jorku - wyjaśniłam
Nagle obok nas pojawili się Louis
- Za chwile północ, czas wyjść na taras - powiedział brunet podając dłoń swojej dziewczynie by pomóc jej wstać z kanapy
Wraz z Carlą również się podnieśliśmy i wzięliśmy nasze płaszcze od chłopaka. Wyszliśmy na taras gdzie zebrała się już większość gości.
Podeszliśmy do do barierki, nie mogłam się nacieszyć widokiem Londynu nocą , był pieny nawet piękniejszy niż za dnia
Przez to wszystko nie zauważyłam nawet,ze za moim plecami pojawił się Zayn dopiero gdy objął mnie w talli i założył delikatny pocałunek na mojej szyki zwróciłam na niego uwagę.
- Jest pięknie co nie? - powiedział wtulając głowę w zagłębienie między moją szyją a ramieniem.
- Tak. - odwiedziłam - A wiesz co moja mam zawsze mi powtarzała gdy co roku oglądaliśmy fajerwerki?
- Co takiego? - zapytał
- Mówiła,że jaki sylwester tak cały następny rok. - odpowiedziałam
- Jeśli twoja mama ma racje to cały następny rok spędzimy razem - powiedział
- Tylko rok? - zapytałam
- Juss aniołku rok to tylko początek tego co czekan nas dalej - powiedizła
- Mam nadzieje Zayn - odpwoiedziłam
Potem oboje zamilkliśmy, podziwiając widoki rozciągające się przed nami
- Ludzie uwaga... 10 .. 9... 8... - zaczął liczyć Louis a po chwili wszyscy sie ołaczylismy
7.....6....5....4....3....2....1.....
- Szczęśliwszego Nowego roku!!!! - krzykneliśmy
Dalej by lo słychać dźwięk odpalanych petard, strzelające korki od szampanów i śmiech wszystkich zgromadzonych tutaj gości
Odwróciłam się twarzą do Zayna i splotłam swoje dłonie na jego szyi następnie stanęłam na palcach by sięgnąć jego twarzy i pocałowałam go, długo i namiętnie.
- Dziękuje... - szepnęłam gdy się od siebie oderwaliśmy - ... za wszystko - dodałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej!!
I jak wam się podoba ten rozdział?
Mi bardzo uwielbiam pisać właśnie takie rozdział i od początku nie mogła się doczekać chwili kiedy oni w końcu będą razem
Czytajcie komentujcie to ogromna motywacja dla mnie.
Do napisania za tydzień*_*
ILYSM
♥_♥
♥_♥
@LittleAlex1996
Kocham ten rozdział!
OdpowiedzUsuńTak bardzo słodko! Uwielbiam takie momenty. Naprawdę! Zawsze wyczekuje tego szczególnego momentu, gdy główni bohaterowie zostają parą. Wtedy jest tak romantycznie i cudownie zarazem. Zayn i Juss będą tworzyć idealną parę. Trzymam za nich kciuki!
Moment, gdy Zayn wymieniał co uwielbia w Justine, no po prostu podbił tym moje serce!
Ach jaki z niego romantyczny chłopaczyna! :D
Cudowne zakończenie starego, a rozpoczęcie Nowego Roku! Po prostu jak w bajce.
Oficjalnie jestem kupiona tym rozdziałem! :)
Czekam na następny rozdział i życzę mnóstwo weny <3
Kocham, @youmakememad96 .xx
Super! :)
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział, jest świetny. Uwielbiam słodkie momenty, a to jak Jus uderzyła Zayna w głowę było takie aw, fajne! Hahaha :D Mam nadzieję, że zostaną już na serio razem i zawsze będzie tak cudownie. Kooocham i zapraszam do siebie ;*
OdpowiedzUsuń