niedziela, 15 czerwca 2014

~~ Second ~~


16.11.2013r
Londyn.


~~ Zayn ~~

Całą noc przewracałem się z boku na bok nie mogąc zasnąć, cały czas rozmyślałem o Justine...
Nigdy nie spotkałem się z czymś takim, żeby jakaś dziewczyna aż tak zawróciła mi w głowie, nie mogąc dłużej bezczynnie leżeć wstałem i  wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni. Schodząc ze schodów zauważyłem,ze w kuchni pali się światło na początku się przestraszyłem ale potem przypomniałem sobie,Ze możne to być jeden z chłopków. Przeczesując ręką włosy wszedłem do środka, przy kuchence zobaczyłem Liama an jak zwykle pierwszy z nas był na nogach.
- Zayn?! - zdziwił się - co ty tu robisz tak wcześnie?
- Nie mogłem spać... - odpowiedziałem.
- Coś się stało? - zapytał
- Nie, czemu od razu musiało się coś stać? - zdziwiło mnie jego pytanie.
- Bo ciebie zawsze najciężej dobudzić, a teraz jest 8 rano a ty już nie spisz. - wyjaśnił
- Wszystko w prządku Li, po prostu... o kimś myślałem. - odpowiedziałem nie pewnie
- Oooo, czyżby dziewczyna? - nabijał się ze mnie.
- Można tak powiedzieć, poznałem ją wczoraj w kawiarni niedaleko Wembley, ale odkąd ja zobaczyłem miałem uczucie jakby to nie był przypadek... - wyjaśniłem
- Wszytko jest możliwe,  jej numer? - zapytał.
-Nie... nie zdarzyłem od niej wziąć bo zadzwoniłeś,ze mam pilnie przyjechać do studia... - spojrzałem na niego wymownie żeby wiedział,ze to po części jego wina.
- Sorry stary, nie wiedziałem... - powiedział, klepiąc mnie po ramieniu - ale wiesz co, może idź dzisiaj do tej kawiarni, może dzisiaj też tam będzie... - zaproponował
- Zawsze można spróbować... - odpowiedziałem

 ~~ Justine ~~

Dzisiaj w pracy ca strasznie mi się dłużył, starłam się czymś zając ale gdy w sklepie nie było klientów odpływałam myślami gdzie indziej a mianowicie myślałam o Zaynie... cały czas chodził mi po głowie.  wreszcie skończyłam swoja zmienię i mogłam spokoje wrócić do mieszkania.
Szczerze ze mówiąc jakoś specjalnie mi się tam nie spieszyło, nie miałam do kogo wracać żebym jeszcze miała jakiegoś zwierzaka, którego trzeba by było nakarmić, ale ja nawet rybki nie mam. Teraz dopiero uświadomiłam sobie,że moje życie jest strasznie nudne i monotonne... do cholery jasnej moje życie towarzyskie jest gorsze niż przeciętnej staruszki, ta to chociaż wnuki odwiedzą a ja? 
Miałam ochotę się rozpłakać... jestem po prostu kompletnym no life'm.
Otworzyłam drzwi mieszkania, zdjęłam płaszcz zostawiając go jednocześnie na wieszaku w przedpokoju i skierowałam się do kuchni,żeby odgrzać sobie kawałek wczorajszej pizzy.
Takie właśnie jest moje życie praca, dom odgrzewanie starej pizzy lub zamawianie czegoś świeżego a potem wychodzę do kawiarni... Matko aż sama się sobie dziwie,ze jeszcze nie umarłam z nudy...

~~ jakiś czas później ~~

Odłożyłam talerz do zlewu, a następnie ponownie skierowałam się do przed pokoju ubrać płaszcz by móc pójść do kawiarni... wyszłam zamykając za sobą drzwi i w kilku krokach pokonałam schody dzielące mnie od wyjścia z kamienicy w której mieszkałam, gdy tylko stanęłam na chodniku owiało mnie zimne powietrze, z każdym dniem stawało się coraz zimnie ale co się dziwić już prawie polowa listopada. naciągając rękawy płaszcza na dłonie ruszyłam w kierunku kawiarni.
Droga zajęła mi nie całe 15 minut, weszłam do środka i od razu poczułam przyjemne ciepło owiewające moją twarz. Za barem zauważyłam uśmiechając się do mnie Carle, pomachałam do niej a wtedy wskazała palcem w stronę stolików.Odwróciłam się w tamta stronę i wtedy go zobaczyłem Go... siedział przy moim stoliku i obserwował ludzi przechodzący ulicą.. nie myślałam,ze jeszcze tu przyjdzie ale podświadomie ucieszyłam się na jego widok, wgapiałam się w niego nie wiadoma jak długo aż w końcu odwrócił się a jego oczy skierowały się na mnie, na jego twarzy prawie od razu pojawił się szeroki uśmiech.
Czy o nie dziwne,ze prawie w ogolę się nie znamy nie uśmiechamy się na swój widok?
Zostawiłam płaszcz na wieszaku przy wejściu i ruszyłam między stolikami ku chłopakowi
- Nie liczyłam,ze się tu jeszcze pojawisz...  - zaczęłam,gdy usiadłam przy stoliku na przeciw niego.
- Nie mogłem odpuścić, to nie mógł być przypadek ze cie poznałem... 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! 
Przepraszam ,ze taki krótki w dodatku spóźniony ale nie daje rady napisać więcej,
Naprawdę przepraszam!
W dodatku nie za wiele się w nim dzieje ale na większa akcje musicie poczekać, początki są zawsze nudne.. 
Następnego możecie się spodziewać za 4-5 dni :3

ILY

@LittleAlex1996







3 komentarze:

  1. Rozdział wcale nie jest za krótki! Jest jak w sam raz ;)
    Szkoda, że nie napisałaś, jak Justine i Zayn się poznali, o czym rozmawiali itd. Ogólnie nie ma powtorzeń, jest idealnie, ale znalazłam kilka błędów ortograficznych... To nic! Kocham Cię i kocham to ff! Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest krótki! Takiej długości są najlepsze, bo trzymają czytelnika w niepewności co wydarzy się dalej :)
    Polubiłam Justine jak i Zayna :)
    Tak się cieszę, że znów się spotkali :'')
    Są literówki gdzieniegdzie, ale to zdarza się każdemu :*
    Życzę weny przy pisaniu kolejnych rozdziałów.
    Czekam na next <3
    Pozdrawiam, @xAgata_Sz . xx

    [victim-ff]
    [envy-fanfiction]

    +Jeśli możesz, usuń weryfikację obrazkową, bo jest irytująca . x

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem taka głupia, że pomyliłam "second" z "30" i zastanawiałam się, "jak ja tu znajdę pierwszy rozdział?!" o.O Dzisiaj żyję w innym wymiarze...
    Szkoda, że taki krótki... Ale to nic ;) Czekam na next'a ;)
    + Dziękuję za dodanie Angel po prawej stronie ;)
    Pozdrawiam, Koneko

    OdpowiedzUsuń