czwartek, 17 lipca 2014

~~ Twelfth ~~


Auckland 
Nowa Zelandia.


Trzynastogodzinny lod z Londynu do Auckland minął mi strasznie szybko, z reszta w towarzystwie Alexa czas zawsze płynie szybciej.
Na lotnisku czekał na mnie tata wraz z moim bliźniakiem Jakem, strasznie za nimi tęskniłam więc gdy tylko znalazłam się przy nich mocno przytuliłam najpierw Jaka a potem tatę
- Wszystkiego Najlepszego Córciu - powiedział mój tata gdy nadal go ściskałam
- Oooo pamiętałeś - powiedziałam.
- No jasne, w końcu moja najukochańsza córeczka skończyła 20 lat - powiedział
Dopiero po chwili przypomniałam sobie o Alexie który cały czas stał obok przyglądając się tej rodzinnej scenie.
- Właśnie, tato pozamiatasz Alexa? -zapytałam - Chodziliśmy razem do szkoły..
- No tak, wyjechałeś razem z Jusi - powiedział podając mu rękę
- Tak, miło pana znowu widzieć panie Nixon - odpowiedział
- Jesteś już chyba na tyle dorosły ,żeby mówić mi po imieniu - powiedział mój tata
- Tato! - powiedziałam
- No co? - zapytał - Chodźmy już mam z June czeka na nas w domu.
- Zobaczymy się później - usłyszałam koło siebie głos Alexa - mama miała mnie odebrać - dodał
- Jane, do zobaczenia - stanęłam na palcach i pocałowałam go na pożegnanie " Cholera a gdy wyjeżdżaliśmy był jeszcze mojego wzrostu... "
-  Pa Justi... - pomachał mi odchodząc.
Gdy tylko zniknął w tłumie odwróciłam się i zobaczyłam tatę który cały czas spoglądał z Alexam
- Pasowalibyście do siebie - podpowiedział gdy podeszłam do niego - taka szkoda....
- Tato, to nie zależy od niego jasne.... - powiedziałam
- Tak, tak chodźmy już - westchnął.

~*~

Tata zatrzymał samochód pod jednym niewielkich domów na obrzeżach miasta, uwielbiam ten dom, spędziłam tutaj tyle czasu tyle wspomnień wiązarze się z tym miejscem....
Wysiadłam z samochodu i rozejrzałam się po ulicy, było tu strasznie cicho zawsze tak było. Zaraz obok mnie pojawił się tata z moja walizką a za nim Jake
- Choć kochanie mam zrobiła obiad - usłużyłam głos taty który już szedł ścieżką prowadzącą na ganek, szubko go dogoniłam i razem weszliśmy do środka.
 Już w przedpokoju mogła poczuć wydobywający się z kuchni zapach ciasta które upiekła mamą z salonu dochodził radosny śmiech Amber mojej siostrzenicy która chwile później pojawiła się w przedpokoju. Kiwając się na boki przybiegła do mnie przytulając się do moich nóg, uklękłam przed mała
- Hej, kochanie - powiedziałam
- Jusi.... - zapiszczała wyciągając do mnie ręce co oznaczało,ze mam ja wziąć, uśmiechnęłam się podnosząc ją.
- Amber, nie biegaj!!! - usłyszałam wołanie mojej siostry dochodzące z salonu co tylko poszerzyło mój uśmiech.
W końcu czułam,ze wszystko jest na miejscu...cała rodzina, świąteczna atmosfera czego chcieć więcej?
Z małą na rękach skierowałam się do kuchni, do moje mamy która ubrana w czerwony fartuch wyjmowała właśnie ciasto z piekarnika.
- Mamo.... - zaczęłam
- Boże, Justne.... -  chyba ją przestraszyłam, szybko odłożyła formę na blat i podeszła do mnie mocno ściskając - tak za tobą tęskniłam kochanie - powiedziała
- Ja za tobą tez mamo -powiedziałam
- Wszystkiego najlepszego.... - dodała, pociągając nosem
- Mamo nie płacz.... - powiedziałam
- Przepraszam  kochanie ja po prostu ciesze się,że bezpiecznie dotarłaś do domu - wyjaśniła
- June!!! Jeremy!!! Chodźcie siostra przyjechała!!! - krzyknęła mama
Chwilę później w kuchni pojawił się mój młodszy brat oraz starsza siostra. 
- Jesteś już!!! - ucieszyła się dziewczyna przytulając mnie - Moja mała siostrzyczka wróciła - dodała
- Tez cie kocham małpo - zaśmiałam się
- Daj ja - powiedziała puszczając mnie jednoczesne zabierając ode mnie mała - później będzie czas żeby się pobawiła ze swoja ulubioną ciocią. 
- Hej siostra - powiedział Jeremy który stał z boku.
- I tylko tyle? Nie widzieliśmy się pół roku....
- Oj dobra no.... - powiedział i podszedł do mnie a następnie przytulił.
- Urosłeś - powiedziałam , czochrając mu włosy
- No raczej, w końcu mam 15 lat nie mogę być ciągłym kurduplem - odpowiedział, na co wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem... Moja najukochańsza,zwariowana rodzinka, tak strasznie za nimi tęskniłam.

~*~

Po kilku godzinach spędzonych z rodziną w końcu mogłam odpocząć po długiej podroży chociaż nie było to takie łatwe gdy żyjesz według kompletnie innego czasu.
Była 4 nad ranem a ja nadal nie spałam w Londynie kładłabym się dopiero za 5 godzin... musiałam sobie znaleźć jakieś zajęcie, rozejrzałam się po pokoju a mój wzrok zatrzymał się na laptopie leżącym na biurku nagle do głowy wpadł mi pomysł żeby zadzwonić na Skypie do Zayna, czym prędzej wygrzebałam się spod kołdry i sięgnęłam po laptopa, usiadłam z powrotem na łóżku i włączyłam urządzenie. Gdy na ekranie pojawiły się już wszystkie ikonki kliknęłam na ikonkę Skype
zanim się połączyłam wzięłam swój telefon i napisałam do Zayna



Nie musiałam długo czekać na odpowiedz już po chwili mój telefon znowu zadzwonił



Uśmiechnęłam się i zaczęłam wystukiwać odpowiedź na klawiaturze. 


Nie odpisał już w zamian za to usłyszałam dźwięk ,który oznajmiła,ze ktoś próbuje się ze mną połączyć na Skype 
Nacisnęłam odpowiedni przyciski i na ekranie pojawiła się uśmiechnięta twarz Malika
- Hej mała - zaczął
-Hej Zayn, co tam? 
- Jak zwykle, a u ciebie jak tam w Auckland? - zapytał
- Fajnie jest znowu być z rodziną tęskniłam za nimi, tylko muszę się przestawić o 11 godzin do przodu - uśmiechnęłam się
- Czyli u was jest 4 nad ranem? - zdziwił się
- Mhm, wszyscy śpią tylko ja jestem na nogach - odpowiedziałam
- Wiem jak to jest, gdy byliśmy w trasie tez był ciężko - odpowiedział
- Jesteś w Bradford? - zapytałam 
- Nie , jeszcze w Londynie jadę dopiero jutro rano.... 
- Aha... na pewno już nie możesz się doczekać żeby zobaczyć mamę i siostry,
- No pewnie , strasznie za nimi tęsknie... - wypowiedz Zayna przerwało pukanie w okno...
Przestraszyłam się nie wiedząc co może się za nim znajdować
- Co to było? - zapytał
- Nie wiem, pójdę sprawdzić... - powiedziałam wstając
- Justine, nie idź tam... - usłyszałam jeszcze za sobą głos Zayna ale i tak szła do okna.
Podeszłam do niego ostrożnie i odchyliłam zasłonę... to  co tam zobaczyłam nieźle minie zdziwiło. to Alex stukał w okno tylko po to żebym u otworzyła, odsunęłam zasłony i otworzyłam okno, do środka wpadło zimne powietrze
- Co ty tu robisz?? - zapytał
- Przyszedłem cię odwiedzić - odpowiedział
- Dalej wchodź bo zimno - powiedziałam
Chłopak wskoczył do środka a ja zamknęłam z nim okno
- Justine?? Co to było? - usłyszałam głos Malika wydobywający się z laptopa
- Kto to? - zapytał Alex
- Mój kolega, Zayn -wyjaśniłam idąc w strunę łózka lecz Alex zatrzymał mnie chwytając z przedramię
- Jusi... pamiętasz nasze wygłupy w liceum? - zapytał szeptem
- To jak wkręcaliśmy ,że ze sobą chodzimy? - zapytałam
- Właśnie  to... Masz ochotę się znowu pobawić? - zapytał
- Alex, sama nie wiem...
- Nie daj się prosić nie robiliśmy tego od lat, będzie fajnie - zrobił swoja prosząca minę więc nie mogłam odmówić. Chociaż bałam się jak na to zareaguje Zayn 
- Okej, zgoda ostatni raz - powiedziałam
Chłopak szeroko się uśmiechnął i łapiąc mnie za rękę pociągnął w stronę łózka
Z powrotem zajęłam swoje miejsce a Alex usiadł za mną tak ze siedziałam pomiędzy jego nogami i objął mnie ramionami w taki przytulając się do mnie.
- Zayn to Alex - powiedziałam
- Siemasz... - powiedział Alex
- Hej... - Malik nie wyglądał na zachwyconego obecnością blondyna.- Więc... ty i Alex kim dla siebie jesteście? - zapytał prosto z mostu Malik
- Amm byliśmy kiedyś ze sobą -  wyjasniłam
- Nic mi o nim nie mówiłaś - powiedział
- Nie pytałeś - odpowiedziałam
- Ale jednak mogła uprzedzić,ze tu będzie - powiedział
- Zazdrośnik...- usłyszałam głos Alexa tuz przy swoim uchu a po chwili poczułam jak całuje moje ramie
- Nie wiedziałam,że przyjdzie.... - odpowiedziałam, próbując powstrzymać śmiech. Nie myślałam,ze będzie go aż tak łatwo wkręcić...
- Może nie będę wam przeszkadzał?? Pogadamy kiedy indziej - powiedział Malik widocznie nie mając ochoty na dalsze wygłupy.
- Zayn... - zaczęłam
- Co jest?
- Jesteś zazdrosny?? - zapytałam
- Nie, niby dlaczego?
- Kłamie, jest zazdrosny jak cholera - Alex znowu szepnął do mojego ucha. - Powiedz mu...
- Bo wiesz jeśli tak to nie masz o co... - powiedziałam
- Jak to nie mam o co? O niego!!! - prawie krzyknął
Wraz z Alexem wybuchnęliśmy śmiechem uwielbialiśmy wkurzać ludzi...
- Z czego się śmiejecie??? - zapytał Malik
- Z ciebie jesteś słodki gdy się denerwujesz - powiedział Alex na co Zayn zmarszczył brwi.
- Co?
- Bo wiesz bycie Zazdrosnym o geja to trochę chore....




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej!!
Jak wam się podoba??
To chyba najdłuższy ze wszystkich rozdziałów...
I muszę wam powiedzieć chyba zepsułam końcówkę miałam fajny pomysł na ten rozdział a jak zaczęłam to wyszło właśnie to co widzicie niby jest to co cichłam napisać ale jednak czegoś mi brakuje.
Co do Alexa nie będzie on niestety konkurencja dla Zayna ale nie wszytko stracone może się jeszcze ktoś taki pojawi... Ale to nie ostatni rozdział w którym Alex eis pojawi ta postać zostanie na trochę dłużej.
Przepraszam jeżeli pisze bez sensu ale jestem już trochę zmęczona długo pracowałam nad rozdziałem i strasznie bolą mnie oczy no i może parę innych części ciała.

Kocham was 
@LittleAlex1996















4 komentarze:

  1. super rozdział kochana
    i to wkrecenie Zayna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny rozdział!
    Bardzo mi się podobał i śmiałam się praktycznie cały czas :3
    Rodzina Justine jest cudowna i kochająca :)
    Alex hahaha dobrze, że jest gejem xd Już myślałam, że będzie się przystawiał do Jus, ale na szczęście nie :3
    Świetnie wkręcili Malika :D
    Zazdrośnik z niego ;)
    Jeszcze raz : naprawdę świetny rozdział! :)
    Czekam na nn i życzę weny :*
    Buziaki, @xAgata_Sz .xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, przyjemnie się czyta :D kurczę, nie spodziewałam się, że Alex jest gejem! I nie będzie konkurencji haha :P
    Najlepsze było to wkręcenie na końcu haha!
    Kocham i jak zwykle z niecierpliwością czekam na next :) <3

    OdpowiedzUsuń