Mieszkanie Justine.
17.11.2013.
Dzisiaj nie miałam ochoty na nic, marnie się czułam i najchętniej zostałabym dzisiaj w domu. I chyba właśnie tak zrobię...
Sięgnęłam ręką do szafki przy łóżku by wziąć stamtąd mój telefon. Przejechałam palcem po ekranie o moim oczom ukazała się tapeta przedstawiająca moja trzy letnią siostrzenice, wybrałam numer June - dziewczyny z która pracuje.
- Halo? - usłyszałam głos dziewczyny w słuchawce.
- Hej June. - odezwałam się.
- Jus? Coś się stało? - zapytała.
- Tak, możesz powiedzieć Danowi,że dziś nie przyjdę do pracy? - powiedziałam
- Jasne, jesteś chora? - zapytała
- Źle się dzisiaj czuje, do jutra mi przejdzie... - odpowiedziałam
- Okej, przekaże Danowi, jakby coś się zmieniło to dzwoń -odpowiedziała.
- Jasne, do zobaczenia - odpowiedziałam i się rozłączyłam. Następnie wyciszyłam telefon żeby nikt mi nie przeszkadzał, wsunęłam go pod poduszkę i zakryłam się kołdrą po same uczy. Tego mi teraz potrzeba - snu,...
Ace Caffe London
Popchnąłem szklane drzwi i wszedłem do środka, zatrzymałem się by rozejrzeć się po sali w poszukiwaniu brunetki. gdy nigdzie jej nie zobaczyłem podszedłem do baru za którym stała rudowłosa koleżanka Justine.
- Hej - odezwałem się
Ruda odwróciła się i zmierzyła mnie spojrzeniem by następnie szeroko się uśmiechnąć. widocznie mnie poznała, często się to zdarza.
- Jesteś Zayn, prawda? - zapytała
- Mhm - mruknąłem w odpowiedzi.
- Jesli szukasz Justin to nie ma jej, nie przyszła dzisiaj. - powiedziała, jakby wiedziała po co tu przyszłam.
- Mówiła ci może czy dzisiaj przyjdzie? - zapytałem.
- Nie wczoraj nic nie wspominała, próbowałam do niej niej dzwonić ale nie odbiera - wyjaśniła.
- Okej, możesz podać mi jej adres? - zapytałem
Dziewczyna sięgnęła po bloczek samoprzylepnych kartek i zapisała na niej adres, podał mi ją a ja zamiast linijki z adresem zobaczyłem numer telefonu. Zmarszczyłem brwi patrząc przy tym na dziewczynę.
- To mój numer, daj mi znać co i jak jak już u niej będziesz, tez się o nią martwię. - odpowiedziała.
Skinąłem głowa i wyszedłem z kawiarni. Następnie wsiadłem do swojego samochodu i ruszyłam pod podany przez dziewczynę adres.
~*~
Zatrzymałem samochud pod jedna ze starych kamienic. Otworzyłem drzwi i wysiadłem, rozejrzałem się po ulicy na której mieszka Jus. Jakoś tu dziwnie pusto... Zamknąłem samochud i ruszyłem ku wejściu do kamienicy. Według tego co napisał mi dziewczyna z kawiarni Justine mieszka na 3 piętrze, mieszane nr 15. Zacząłem wspinać się po schodach co jakiś czas przeskakując co kilka stopni,ze by szybciej znaleźć się już na odpowiednim pietrze.
Kiedy już stanąłem przed drzwiami z numerem 15 musiałem złapać oddech, te trzy pietra potrafi zmęczyć, gdy mój oddech się uspokoił zapukałem do drzwi, kiedy po kilku minutach nikt mi nie otworzył ponowiłem próbę, zaczynałem się martwić, że mogło się coś stać.
Na całe szczęście drzwi się otworzył a w nich zobaczyłem zmarnowaną brunetkę w piżamie, owiniętą niebieskim kocem w kratę. Już na pierwszy rzut oka mogłem stwierdzić,że dziewczyna jest chora.
Wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi, Jus nadal stała w przedpokoju co jakiś czas pociągając nosem.
- Jak się czujesz? - zapytałem, gdy już odwiesiłem kurtkę na wieszak.
- Kiepsko, boli mnie głowa, mam katar i najchętniejszej bym nie wychodziła z łózka.- odpowiedziała
- a wiec wracaj do łózka, a ja pójdę ci zrobić herbaty. - powiedziałem
Justin bez oporu skinęła głowa i skierowała się w stronę uchylonych drzwi jak się domyłem znajdowała się tam jej sypialnia, natomiast ja odnalazłem kuchnię, trochę mi zajęło znalezieniu, kubków, herbaty i cukru ale jakoś sobie poradziłem i już chwilę później szłem z kolorowym kubkiem w dłoni do pokoju .
Zastałem ja zakopaną pod kołdrą, usiadłem na brzegu łóżka i pociągnąłem z brzeg kołdry odsłaniając twarz brunetki.
- Proszę, zrobiłem herbaty. - powiedziałem
Dziewczyna podniosła się i oparła o plecami o wezgłowie łózka wyciągając swoje drobne dłonie po kubek, podałem jej go lekko się przy tym uśmiechając. Była strasznie słodka... jak takie małe dziecko.
- Potrzebujesz coś jeszcze? - zapytałem gdy odłożyła kubek ka szafkę przy łóżku.
- Nie - odpowiedziała
- To teraz się prześpij, to ci pomoże - powiedziałem.
Justin zsunęła się na poduszkę przykrywając się kołdra, wstałem z łózka poprawiając jej kołdrę tak by było jej ciepło.
Kidy miałem już wychodzić dziewczyna uniosła się i rozejrzała po pokoju.
- Zayn? - usłyszałem
- Tak?
- Zostaniesz? - zapytała
- Tak, będę tu dopóki się nie obudzisz - odpowiedziałem
Brunetka skinęła głową i z powrotem położyła się na poduszce przykrywając się kołdra, po chwili już spała.
Wyszedłem z jej pokoju cicho zamykając a sobą drzwi, wyjąłem telefon z kieszeni i spisałem z kartki numer do dziewczyny z kawiarni.
- Halo? - usłyszałem głos dziewczyny w słuchawce.
- To ja Zayn - powiedziałem
- Co z nią? - zapytała
- Jest chora, chyba ma gorączkę teraz śpi. - wyjaśniłem
- Zostaniesz zn nią? Przyjadę jak tylko skończę prace. - powiedziała
- Jasne, jakby coś się działo to zadzwonię. - odpowiedziałem
- Ojek, do zobaczenia - rozłączyła się
Schowałem telefon do kieszeni i ruszyłem do kuchni zrobić sobie kawy, byłem lekko zmęczony po próbie i musiałem coś zrobić żeby nie zasnąć
~ dwie godziny później ~
Justine nadal spała, w miedzy czasie wypiłem dwie kawy i zdążyłem rozejrzeć się po mieszkaniu dziewczyny. Wiem ,ze nie powinienem ale musiałem się czymś zając.
Właśnie przeglądałem półkę z książkami w salonie gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem otworzyć, za drzwiami zobaczyłem koleżankę Justine, rudowłosa weszła do środka i odwiesiła płaszcz na wieszak.
- I co z nią? - zapytała
- Nadal śpi... -odpowiedziałem.
- Ty tez wyglądasz na zmęczonego, wszystko w porządku? - zapytała dy wchodziliśmy do kuchni.
- Tak, jestem tylko trochę zmęczony po próbie. - wyjaśniłem.
- Tak w ogóle jestem Carla. Nie przedstawiałam ci się wtedy w kawiarni. - powiedziała
- Zayn, ale to chyba wiesz - odpowiedziałem.
- Raczej ciężko nie wiedzieć - odpowiedziała uśmiechając się przy tym.
Nagle z sypialni usłyszeliśmy wołanie Justine
- Zayn!!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej!!
Jak wam się podoba ten rozdział? Muszę powiedzieć,ze jestem z niego nawet zadowolona:)
Dziekuej za wszytkie komentarze pod ostatnimi rozdziałam, strasznie się ciesze że to czytacie i KOMENTUJECIE! To wielka motywacja dla mnie.
Jeśli ty jesteś zadowolona z tego rozdziału to ja także :)
OdpowiedzUsuńBiedna Justine się rozchorowała ;<
Na szczęście ma przy sobie opiekuńczego Zayna :)
Martwi się o nią, a to takie urocze *-*
Ciekawe po co go teraz zawołała :3
Czekam na next i życzę weny, kochana ;*
Nie masz za co dziękować :")
Buziaczki, @xAgata_Sz . xx
Szkoda, że tak mało się działo,
OdpowiedzUsuńczekam więc jak szybko dodasz kolejną część :)
Zayn jest słodki, że się tak zajmuję Jus, ciekawi mnie kiedy w końcu jakoś się to rozkręci między nimi :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i powodzenia w pisaniu ;)
Super blog;)
OdpowiedzUsuńZnakomicie się zapowiada ^^
Czekam na nn ;D
Jejku, Zayn jest taki słodki! Zajmuje się Jus <3 rozdział jest per-fect!
OdpowiedzUsuńAa, mam do Ciebie sprawę. Możesz mi takiego kochanego Zayna załatwić? :) haha ;P
Jest po prostu super, kocham to ff i kocham Ciebie! Piszesz najlepiej ;)
Czekam na next, oby szybko :) <3
Jestem tutaj pierwszy raz i jest super :) przyjemnie się czyta, i na pewno zajrzę tu nie raz xx
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie :)
http://company-arrangements.blogspot.com/